Witam. Dostaję sporo pytań odnośnie moich soczewek, a w związku z tym, że jestem leniwą osobą i nie chce mi się odpowiadać na to pytanie każdemu z osobna, dlatego stwierdziłam, że tutaj napisze co i jak jest z moim oczami. Nie mam wady wzroku, ale biorąc pod uwagę fakt, że interesuje się Azją od dzieciństwa, musiałam kiedyś natrafić na informacje o soczewkach, lecz nie byle jakich, a soczewkach powiększających oczy czyli circle lenses. Oglądając zdjęcia wymalowanych Japonek z wielkimi słodkimi paczałkami ja też zapragnęłam takie mieć.
Moimi pierwszymi soczewkami były czarne lensy z serii Crazy Wild Eyes. Zamówiłam je na allegro. Po półgodzinnym katowaniu moich powiek i nadwyrężaniu cierpliwości w końcu udało mi się założyć je na oczy :D Cieszyłam się jak dziecko, a moje oczy wyglądały trochę przerażająco, tak jakbym coś ćpała. Właśnie to mi się najbardziej w nich nie podobało. Te szkła kontaktowe były tak tępo zrobione, po prostu jakby ktoś narysował kółko markerem na powierzchni soczewki. Komfort noszenia też nie był zachwycający, miały one tylko 38% uwolnienia i oczy męczyły się w nich po praktycznie godzinie.
a miały być brązowe... |
Mój kolejny wybór padł na brązowe soczewki Sunflower. Dawały spore powiększenie tęczówki. Były także całkiem wygodne mimo tylko 40% uwodnienia. Jedynym minusem dla mnie był fakt, że na moich, również brązowych oczach, wyglądały na czarne co mijało sie z celem. Chciałam naturalnie wyglądające soczewki, a tu dupa, dlatego też rzadko można było mnie w nich spotkać, nosiłam je głównie po domu.
brudne pudełeczko wiem :D |
wybaczcie zdjęcie ze snapchata XD |
0 comments:
Post a Comment